Dla Witolda Radke maraton w Zagrzebiu, organizowany w tym mieście po raz 14. i zaliczany do klasyfikacji AIMS, stanowił ostatnią próbę przed Maratonem Nowojorskim, jednym z najsłynniejszych na świecie, który dla wałbrzyszanina jest, jak na razie, najważniejszym celem w jego karierze (pobiegnie w nim 2 listopada). Ostre przetarcie spełniło swoje zadanie i nastawiło pana Witolda optymistycznie przed lotem za ocean, bowiem stanął na podium w swojej kategorii. Zagrzeb był 43. europejską stolicą, w której pan Witold przebiegł dystans 42 km 195 m. W jego ponad 11 - letniej karierze był to jednocześnie 64. maraton i 60. zagraniczny. W stolicy Chorwacji do rywalizacji przystąpiło ok. 250 zawodników z 14 państw, w tym kilkuosobowa grupa z Polski.
O zadawnionych urazach pokutujących wśród obywateli b. Jugosławii, które nasiliły się po ostatniej krwawej wojnie świadczy fakt, że na starcie nie stanął ani jeden Serb. Start i metę (równolegle odbywał się półmaraton i bieg na 10 km) wyznaczono na centralnym placu Zagrzebia pod pomnikiem Bana Jelacica, bohatera narodowego Chorwacji, na placu jego imienia, w pobliżu monumentalnej katedry. Płaska jak stół trasa prowadziła głównymi ulicami stolicy, przecinającymi ją z zachodu na wschód, a pogoda (18 st. C) sprzyjała biegaczom i uzyskiwaniu dobrych wyników. Zwycięzcą został Bośniak Kodżo Duro, który osiągnął metę w czasie 2:16:45. Rezultat ten był o prawie 5 min. gorszy od rekordu trasy i dlatego Duro nie wszedł w posiadanie samochodu. Radke w klasyfikacji generalnej zajął 94. miejsce z wynikiem 3:40:57, ale w swojej kategorii wiekowej M- 60 uplasował się na trzecim miejscu (gdyby prowadzono klasyfikację M- 65, byłby jej zwycięzcą), jako pierwszy z Polaków. Jedną z nagród, którą odebrał po biegu, był album "Nie lękajcie się", o papieżu Janie Pawle II. Czas osiągnięty w stolicy Chorwacji, jest najlepszym tegorocznym wynikiem pana Witolda, co dobrze wróży przed Nowym Jorkiem. Przed wyjazdem do Zagrzebia, Radke uczestniczył w kilku krajowych biegach długodystansowych: Memoriale Józefa Nojiego w Drawskim Młynie (25 km), gdzie w swojej kategorii był trzeci, Półmaratonie Gryfa w Szczecinie, gdzie zajął drugie miejsce, Półmaratonie Philipsa w Pile (były to jednocześnie mistrzostwa Polski w tej konkurencji, w których uczestniczyło 1213 biegaczy), który ukończył jako szósty, Półmaratonie Lechitów w Gnieźnie (był piąty), oraz w "Boguszowskiej 20", gdzie zajął czwarte miejsce. Sponsorami wyjazdu do Chorwacji były firmy OST (Ośrodek Szkolenia Technicznego) i PAKT. Ich prezesom - Marianowi Szulcowi i Jerzemu Karykowskiemu oraz Bożenie Niewiedział, Witold Radke serdecznie tą drogą dziękuje.
Źródło: Andrzej Basiński / 30minut
Dwa tysiące osób, pracowników fabryki Toyota z rodzinami oraz zaproszonych gości uczestniczyło w jubileuszowym biegu sztafetowym Ekiden, który rozegrany został w minioną niedzielę na terenie zakładu. W biegu głównym wzięło udział 30 drużyn ośmioosobowych, czyli 240 zawodników.
czytaj więcejW sobotę, 29 sierpnia, w Świdnicy rozegrany zostanie I Świdnicki Bieg Dekoria. Jego trasa poprowadzi w godz. 10.30-15.00 m. in. ulicami: Słowiańską, Przyjaźni, Pionierów Ziemi Świdnickiej. W najbliższą sobotę biegacze mają do przebycia dystans 15 km, trzykrotnie pokonując trasę: Śląska – Pionierów – Park Centralny – Sprzymierzeńców – Polna Droga –Wałbrzyska – Słowiańska – Przyjaźni – Łąkowa – Sadowa – Śląska.
czytaj więcejPełnym powodzeniem zakończyła się wyprawa wałbrzyskiego długodystansowca Witolda Radke do włoskiej Pizy na swój 68. maraton (64. zagraniczny), gdzie okazał się najlepszy w swojej kategorii wiekowej M-65.
Maraton w Pizie zaliczany jest do światowej klasyfikacji AIMS i został zorganizowany po raz 11. Na starcie w miejscowości Pontedera (jednocześnie odbywał się półmaraton) stanęło 1200 biegaczy z kilkunastu krajów.
- Trasa była niezwykle malownicza i wiodła doliną rzeki Arno, u podnóża pasma górskiego, na którego szczytach usadowiły się średniowieczne zamki. Meta znajdowała się na najbardziej okazałym placu Pizy – Pizza dei Mirafiori, w pobliżu słynnej krzywej wieży i monumentalnej katedry Santa Maria. Warunki dla maratończyków były bardzo ciężkie, gdyż tego dnia temperatura w Toskanii przekraczała 30 st. C. i dawała się we znaki nawet zawodnikom z Afryki – opowiada pan Witold.
Ponad 180 śmiałków z całej Polski zjechało do Boguszowa Gorc, by stanąć na starcie XXI Nocnego Marszobiegu Górskiego Sudecka Setka. Zawody rozgrywane były na trzech dystansach: 42, 72 i 100 km. Pierwszy na mecie na boguszowskim stadionie zjawił się mistrz Polski w biegach górskich Daniel Wosik, który debiutował w nocnym maratonie.
Rywalizację na 100 km wygrał Mateusz Kłaczyński z Boguszowa Gorc, który pokonał trasę w 9 godzin i 47 minut. Najlepsza z pań - Dorota Woźniak z Koła - uporała się z dystansem 100 km w 12 godzin i 19 minut.
To był już VII bieg szlakiem uzdrowiskowym, jaki odbył się w Jedlinie Zdroju. Organizatorami wydarzenia było Jedlińskie Towarzystwo Sportowo – Turystyczne oraz firma LAPP Insulators. Pomimo niesprzyjającej pogody na starcie wyścigu zjawiła się prawie setka zawodników.
- Jedliński szlak uzdrowiskowy ma wiele atrakcji, a dla nas ma wielkie znaczenieto, że corocznie zjeżdżają do naszego miasta sportowcy z całego kraju - mówi Leszek Orpel, burmistrz Jedliny – Zdroju.
Po starcie biegu aura zmieniła się jeszcze bardziej racząc sportowców jeszcze większą ilością wody z nieba. Fakt ten sprawił jednak, że sam bieg stał się jeszcze bardziej ekscytujący. Zawody odbywały się na dwóch dystansach, 10 km – dla mężczyzn oraz 5 km dla kobiet. Sportowcy mieli do przebiegnięcia trasę na drodze szutrowej, jak również ścieżki leśne, a nawet górskie, prowadzące przez piękne rejony jedlińskich parków uzdrowiskowych.